Układ, galerianki, sondaż – o obecności socjologii w świadomości społecznej


Jaka jest współczesna polska socjologia i co stanowi główny obiekt jej zainteresowań? Zazwyczaj podejmując tak postawione pytanie zaczynamy się przyglądać środowisku akademickiemu i tendencjom jakie są obecne w tym środowisku. Przyglądamy się aktualnie modnym paradygmatom zarówno teoretycznym jaki i metodologicznym. Można także przyglądać się jakie są obecne nurty wśród studentów, czy wśród promotorów – o czym powstają prace licencjackie, magisterskie czy rozprawy doktorskie lub porównywać ilość konferencji, referentów albo publikacji z poszczególnych dziedzin socjologii. Na ile są to skuteczne wskaźniki do opisu stanu obecnego pozostaje kwestią otwartą, z całą pewnością nie są to wskaźniki opisujące społeczną percepcję socjologii.

Warto zatem zacząć przyglądać się temu z czym kojarzy się socjologia 'zwykłemu człowiekowi’ i jakimi kanałami docierają do społeczeństwa efekty pracy środowiska naukowego. W powszechnym użyciu jest wiele zwrotów stworzonych przez socjologów lub będących pochodną ich pracy. Bywa, że są one bardzo mocno wypaczane jak 'sieci antyrozwojowych grup interesu’ które jako konstrukt pojęciowy pojawiły się w Andrzeja Zybertowicza w pierwszej połowie minionej dekady. Gdy zostało ono użyte w skrócone wersji jako 'układ’ przez przedstawicieli życia publicznego dość szybko stało się pojęciem, na którym zbudowano całą strategię polityczną dającą w 2005 roku ponad 62% mandatów w parlamencie i i jeszcze więcej w senacie. Następnie to samo słowo stało się symbolem, wobec którego budowano oś konfliktu politycznego na lata cementując układ na polskiej scenie politycznej. Oczywiście medialne, a następnie społeczne znaczenie 'układu’ jest dalekie wobec tego, które było prezentowane w pracach Zybertowicza – co za tym idzie zmienił się również zakres emocjonalny, a będąc ścisłym – z socjologicznego opisu istniejącego w rzeczywistości III RP systemu zależności mającego dostęp do dóbr generujących nierówności społeczne takich jak władza, bogactwo, prestiż i mająca kompetencje decyzyjne do dystrybucji czy reprodukcji tych dóbr poprzez sieci wzajemnych uzależnień zbudowanych na podstawie uwikłań wykreowanych w poprzednim systemie ustrojowym stało się wyzutym z treści argumentem do stygmatyzowania oszołomstwa z jednej i sołżenicowskich ćwierćinteligentów (błędnie przetłumaczonych przez notabene socjologa – Ludwika Dorna), którzy nie potrafili rozpoznać zarówno wspomnianych słów Sołzenicyna czy też fragmentów poezji Kornela Ujejskiego.

Innym przykładem treści obecnych w dyskursie ulicy, świąt, imienin i półek sklepowych, a stanowiących pokłosie badań realizowanych przez socjologów są galerianki, które zanim stały się obiektem zainteresowania krytyków filmowych przy okazji debiutu reżyserskiego Katarzyny Rosłaniec stanowiły element prac Jacka Kurzępy. Ten ostatni przeszedł bardzo ciekawą ewolucję od badań nad 'jumą’, których już samo przeprowadzenie jest interesujący poznawczo – w kontekście niniejszego tekstu i społecznej obecności efektów pracy socjologów. Kolejne badania dotyczące 'świnek’ okazały się już na tyle ciekawe, że opisywanym problemem społecznym zainteresowały się media. Gdy Kurzępa zaczął opisywać kolejne fragmenty przestrzeni prostytucji nieletnich dochodząc do jej wersji związanej z nowoczesnymi obiektami handlowymi efekty jego pracy zostały przyswojone i obrazowane w filmie czy też muzyce w środowisku hip-hopowym. Tym razem nagłośnienie treści badań nie wiązało się z aż tak skrajną zmianą tego co miały one ukazywać (choć do takiej oceny najwłaściwszy byłby głos Kurzępy), jednakże o wkładzie socjologii w wykrycie zjawiska wiedzą co najwyżej osoby związane z tym środowiskiem. Podobnie jak w przypadku Zybertowicza, świadomość wkładu socjologii jest obecna co najwyżej w środowisku socjologicznym i wśród osób bezpośrednio zaangażowanych w istnienie lub walkę z opisywaną patologią.

Zatem czy społeczne postrzeganie tego co robią socjologowie jest efektem tego co pojawia się w mediach. Jeśli mielibyśmy opierać się na kilkunastu mainstreamowych socjologach to rzeczywiście trudno jest sobie wyobrazić, aby powszechny odbiór mógł się czymś od siebie różnić na przestrzeni kolejnych lat. W studiach telewizyjnych lub na łamach największych gazet i portali pojawiają się zarówno zasłużeni badawczo naukowcy jak i młodzi adepci akademiccy. Na ile ich wypowiedzi są jednak głosem nauki? Gdy telewizja publiczna zaprosiła w 2007 roku do studia w wieczór wyborczy trójkę socjologów, urządzili oni mało spotykaną, aczkolwiek z punktu widzenia nauki bardzo potrzebną debatę na temat metody socjologicznej. Pytania, a następnie prośby prowadzącego program o komentarz do poszczególnych tabel kończył się na rzeczywistym opisie tego co na tabeli widać i komentarzu, że oczekiwania prowadzącego co do wypowiedzi zaproszonych gości są na wyrost, gdyż prezentowane wyniki nie mówią zbyt wiele i same w sobie nie dają podstawy do interpretacji tego co się stało na urnami. To podejście stanowiące opór wobec redukcjonistycznemu podejściu mediów i częstym nadużyciom dokonywanym przez 'dziennikarzy’ przy omawianiu wyników czy efektów badań socjologicznych. Niestety część wspomnianych młodych adeptów socjologii chętnie odpuszczają dbałość o metodę i rzetelność wobec materiału badawczego na rzecz wykorzystania własnej szansy pojawienia się w mediach.

Gdy wspominamy o mediach to również za ich przyczyną socjologia kojarzona jest z sondażami realizowanymi przez ośrodki badania opinii. Na ile prace realizowane przez te instytucje oddają aktualny stan tego co dzieje się w środowisku akademickim? Od początku 2011 roku CBOS opublikował 164 raporty z badań. Próba ich skategoryzowania nie jest łatwa zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę rozłączność poszczególnych kategorii. Niemniej decydując się na podział zgodnie z tematem przewodnim poszczególnych badań to aż 84 (51,22%) z nich dotyczyło sfery polityki, z czego 33 (21,12%) nawiązywał do odbywających się w październiku wyborów parlamentarnych. Kolejne miejsce zajęły wspólnie badania dotyczące kwestii międzynarodowych i regularnie przeprowadzane badania nastrojów społecznych. W obu przypadkach przeprowadzono po 12 badań w danym temacie (7,32%). Należy zwrócić uwagę na przepaść pomiędzy poszczególnymi kategoriami. Następne w kolejności są badania dotyczące problemów skategoryzowanych jako kwestie moralne – opublikowano 9 komunikatów z badań dotyczących między innymi kwestii związanych z karą śmierci, aborcją, związkami partnerskimi czy postawy wobec przeszczepów lub obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Innymi kategoriami jako zostały wyróżnione to badania dotyczące pracy (7), religii (6), wierzeń takich jak zabobony czy horoskopy (4), podsumowań roku 2010 (4), tematyki związanej z katastrofą smoleńską (3), rodziny (3), strategicznych problemów gospodarczych (3), kwestii związanych z postawami konsumenckimi (3). Pozostałe badania są trudne do skategoryzowania, choć można przypuszczać, że w przyszłym roku ta struktura się zmieni. Brak wyborów w roku 2012 osłabi kategorię polityki, zaś Igrzyska Olimpijskie w Londynie i Mistrzostwa Europy w piłce nożnej prawdopodobnie doczekają się własnej kategorii-sportu (w tym roku CBOS opublikował tylko jeden raport nawiązujący bezpośrednio do Euro 2012 tj. 95/2011 Opinie o przygotowaniach do Euro 2012. Komunikaty z badań ośrodków badania opinii są łatwym, zazwyczaj kilkunastostronnicowym raportem. Niestety na takiej przestrzeni i przy realizacji badań z wykorzystanie CATI trudno zrealizować badania mające pogłębiony charakter.

W przestrzeni medialnej, a co za tym idzie zarówno w tej opisanej powyżej jako przestrzeni ulicy, świąt, imienin i półek sklepowych socjologia jest obrazowana kilkunastoma mainstremowymi twarzami. Ten obraz uzupełniają badania sondażowe, przeprowadzane przez ośrodki badań opinii. Dyskurs dotyczący stanu współczesnej socjologii winien być zatem rozpatrywany w tej perspektywie, gdyż pomimo wejścia do wspomnianej przestrzeni efektów rozszerzonych badań czy będących efektem pogłębionej refleksji socjologicznej nie są one rozpoznawane i utożsamiane z tym środowiskiem.