„Ś.P. Stanisław Kamykowski” to zbiór utworów młodego poety, który już sentencjonalnym wierszem inicjującym tomik sygnalizuje, co będzie stanowiło temat jego poetyckich impresji. Utwór „Z przyjemnością” sugeruje radość opisywania spraw codziennych, w ich zwyczajnym otoczeniu. Autor nie sili się więc na dydaktyzm czy wielkie słowa. Ściszonym głosem opowiada o sprawach dla niego ważnych- miłości, tęsknocie, smutku, samotności, pięknie i brzydocie życia i świata, potrzebie bycia z drugim człowiekiem- w sytuacjach codziennych i niecodziennych. Zderzenie owej pozornej zwyczajności opisywanych wydarzeń i przeżyć z subtelnym liryzmem wypowiedzi buduje intymny, bardzo osobisty ton, co stanowi niewątpliwy atut tej poezji. Jest to twórczość pytań i wątpliwości, podszyta ironią, ale i niepewnością poszukującego odpowiedzi; wiele w niej melancholii, ale też radości bycia tu i teraz, wrażliwości na urodę świata, natury, potrzeby obcowania z pięknem i dostrzegania go w okruchach codzienności. A wszystko to dozowane bez emfazy, ze świadomością poetyckiego warsztatu i z dużym wyczuciem językowym.
Warto podkreślić dojrzałość stylistyczną prezentowanych wierszy, chociaż wyraźnie widać, że stanowią one zbiór utworów pisanych w różnym czasie, co wiąże się ze zmianami stylistyki i wersyfikacji. Łączy je wszystkie lapidarność, oszczędność słów i erudycyjność- autor świadomie, w sobie właściwy sposób podejmuje dyskurs z topiką, archetypicznymi tropami obecnymi w kulturze od tysiącleci. Dotyka problemów egzystencji człowieka w świecie, filozofii bytu i jego sensu w kontekście współczesnych realiów. Od zarzutu o banał i powielanie już istniejących tematów skutecznie broni autora poetyka skrótu myślowego, oryginalność metaforyki, eliptyczność frazy, a także umiejętne i zgrabne łączenie prozaizmów, mowy kolokwialnej z językiem poetyckim- co buduje specyficzną i niepowtarzalną wizję autorskiego świata- lirycznego i zwyczajnego zarazem.Wiersze stanowią swoisty dziennik intymny, w którym emocjonalny dystans skrywa wrażliwość artysty.
Subtelna zmysłowość i liryzm kontrastuje z prowokacyjnym tytułem i okładką tomiku. I to prowokacja jedyna, która może sugerować, że autor chciał pokazać „pazur”, ale najpewniej stanowi sygnał rozrachunku z dotychczasowym życiem, sposobem myślenia, pisania(?). Jest to niewątpliwie znak jakiegoś końca i początku jednocześnie. Z niecierpliwością czekam na poetycki komentarz zapowiadanej zmiany, bo debiut naprawdę udany…
Ewa Grochowska